czwartek, 19 maja 2011

Bella Roma - Dolce Vita ~ part III

To teraz jeszcze króciutko o mojej pracy w Rzymie i przechodzę do następnego kraju :)
Do Rzymu w moich postach jeszcze z pewnością wrócę, ale to już z jak najbardziej aktualnymi informacjami, bo w sierpniu znowu się tam pojawię.

Oto jak wyglądał mój przeciętny dzień pracy:
Pobudka ok 9 i kierunek Koloseum. Tam spotykał się cały nasz team i przez parę godzin rozdawaliśmy ulotki o naszej imprezie. Większość dnia siedzieliśmy w cieniu jedząc przepyszne winogromna i popijajać piwo Peroni ;)



Ale formalnie rozdawaliśmy ulotki....
Nasz team (nie w całości)


Ok 15.00 wszyscy się zbieraliśmy do domu. Szybki prysznic, drzemka i przygotowania do imprezy :)
spotykaliśmy się w naszym barze "eleven" przed 20.00, zapisywaliśmy się na listę i szliśmy wszyscy pod metro obok Koloseum. To miejsce spotkań. Każdy zaproszony wiedział, że tam się spotykamy.
Później grupami zabieraliśmy ludzi do baru, gdzie przez 1,5 h mogli do woli pić napoje alkoholowe i najeść się pizzą. Po 22 zabieraliśmy wszystkich i jechaliśmy busem do innego pubu/baru. Tam znowu byliśmy ok 1,5 h (już bez darmowych drinków) i jechaliśmy już do ostatniego miejsca - do klubu. Naszą pracą było bawienie się. Jeśli ktoś miał jakieś pytanie to przychodził do nas. I oto cała praca. Pracę kończyliśmy ok. 1.30 ale mogliśmy oczywiście zostać dłużej. Darmowe wejścia do klubów, darmowe drinki....czego więcej chcieć?
Jednym slowem najlepsza wakacyjna praca na świecie. Ale podkreślam, że wakacyjna....
Są osoby, które pracują tam na stałe...ale ja bym tak nie mogła.
Powroty ok 5 rano....pobudka ok 9 i tak w kóło. Z czasem stało się to męczące...

Pod koniec sierpnia zwolniło się miejsce za barem. Nie zastanawiając się długo - zostałam barmanką.
Wyobrażacie sobie jak ludzie kochają barmanów, którzy serwują darmowe drinki? :D
No i tak sobie robiłam drinki przez następny miesiąc...
Oczywiście później dołączałam do ekipy i bawiłam się w innych miejscach z nimi :)

Podczas tego pobytu poznałam mnóstwo rewelacyjnych ludzi. Nawiązały się przyjaźnie, które mam nadzieję, że przetrwają bardzo, bardzo długo.


W wolnym czasie, czyli w dni kiedy nie pracowaliśmy....oczywiście imprezowaliśmy :)
Mieliśmy swoje ulubione, sprawdzone miejsca i sprawdzoną ekipę, z którą można było konie kraść...


Wakacje zdecydowanie zaliczam do udanych. Mam nadzieję, że i te takie będą :)

Tina

1 komentarz:

  1. Hej!!Martyna namiary na Ciebie mam z forum o au-pair , mam okropna sytuacje - host family tydzien przed wylotem podziekowala mi "za wspolprace" jednak mam namiar na dosc tanie mieskzanie i chce jechac do tego piepronego rzymu zwlaszcza ze we wrzesniu zaczynam tam miescieczny kurs jzykowy... WIEM ZE MIALAS HARDCOROWE PRZEJSCIA i ze znalazlas prace na pubcrawl , ja wyslalam do nich swoje zgloszenie odpowiedzieli mi , napisz mi jak ta praca wyglada ze wszystkimi minusami i plusami i czy da sie z niej utrzymac prze 2-3 miesiace !!!dzieki wielkie!!! :*:*kaja

    OdpowiedzUsuń