Był to trudny wybór, bo naprawdę lubiłam dzieciaczki. Były to dwa małe diabełki, ale przepadałam za nimi. Ona też mnie lubiły. Ale niestety warunki w których przyszlo mi żyć były nie do zniesienia.
Powrót do kraju nie wchodził w grę, musiałam więc coś wymyślić. Oczywiście nie wyszłam z ich domu i nie jechałam koczować pod Termini i błagać o pracę - aż takim hardcorem nie jestem ^^
Wszytsko było już zaplanowane, chociaż ogromnie ryzykowne.
A zaczęło się tak:
Na początku mojego pobytu, dzięki stronie Couchsurfing, poznałam Alessandro. On chciał się uczyć polskiego, ja włoskiego więc postanowiliśmy się spotkać.
Alessandro to bardzo sympatyczny chłopak. O ile dobrze kojarzę, to studiuje teraz w Polsce.
Ale to nie o nim chcę pisać...
W dzień w którym się spotkaliśmy, poszlismy na spotkanie Erasmusa.
Tam poznałam Dino - rewelacyjnego przewodnika i grupkę innych, rewelacyjnych ludzi - między innymi T i R.
Wszytsko było już zaplanowane, chociaż ogromnie ryzykowne.
A zaczęło się tak:
Na początku mojego pobytu, dzięki stronie Couchsurfing, poznałam Alessandro. On chciał się uczyć polskiego, ja włoskiego więc postanowiliśmy się spotkać.
Alessandro to bardzo sympatyczny chłopak. O ile dobrze kojarzę, to studiuje teraz w Polsce.
Ale to nie o nim chcę pisać...
W dzień w którym się spotkaliśmy, poszlismy na spotkanie Erasmusa.
Tam poznałam Dino - rewelacyjnego przewodnika i grupkę innych, rewelacyjnych ludzi - między innymi T i R.
Spotkanie Erasmusa |
Dalsza część spotkania :) |
To właśnie z nimi spędzałam większość mojego czasu w Rzymie. Akurat w tym czasie odbywał się mundial, więc prawie codziennie spotykaliśmy się w Villa Borghese, żeby razem z setkami innych ludzi oglądać mecze.
Atmosfera była rewelacyjna !!!
Atmosfera była rewelacyjna !!!
Muszę wspomnieć jeszcze o Amy -operce z Anglii, która dołączyła do naszego cudownego trio. Poznałam tam wiele operek, ale szczerze mówiąc to jakoś między nami "nie klikło"
Natomiast z Amy to aż iskry poszły od tego "kliknięcia" - rozumiałyśmy się bez słów i mogłyśmy gadać o wszystkim.
Amy i nasze ulubione danie - pizza i piwo^^ |
Pewnego razu, wybraliśmy się z Amy i R na Pub Crawl*. Format imprezy był rewelacyjny, wykonanie troche gorsze. Wiedziałam, że istnieją jeszcze inne firmy w Rzymie, które organizują takie imprezy, więc chciałam spróbować jeszcze raz . Zaczęłam więc przeglądać w internecie ich oferty. Tak przeglądając natknęłam się na ofertę pracy.
Poszukiwali promotorów do najlepszej pracy na świecie.
Długo się nie zastanawiając napisałam maila i kompletnie o tym zapomniałam.
2 sierpnia wybrałam się z chłopakiami na pizzę (Amy już była w Anglii). Po pizzy poszliśmy na przepszyszne gelato:
Po lodach wybraliśmy się na Piazza Navona i tak się włóczyliśmy. Gdy wybiła 00.00 chłopaki zaczęli śpiewać "STO LAT" po polsku - specjalnie się nauczyli.
Nie zapomnieli - 3 sierpnia mam urodziny. Byłam w szoku :)
Jako, że były to moje urodziny, to postanowiłam wrzucić monetę do Fontanny "Quattro fiumi" i oczywiscie pomyślałam życzenie. To samo zrobiłam przy Fontannie di Trevi - szczęściu trzeba pomagać, więc dlaczego nie wrzucić monety do dwóch fontann :)
Był to dla mnie ciężki okres - musiałam zdecydować co robić, czy zostać z rodziną, czy wracać do domu...więc życzyłam sobie, żeby się wszystko jakoś ułożyło.
Wróciłam do domu i poszłam spać. Rano oczywiście pracowałam. Hości, mimo, że wiedzieli o moich urodzinach nie złożyli mi nawet życzeń...
Po południu poszłam się położyć. Ze słodkiej drzemki obudził mnie dzwoniący telefon:
Odebrałam zaspana:
Pronto?
Hi, my name is P, I want to talk with you about the job...
CDN :)
* PUB CRAWL
Jest to rodzaj imprezy. Za 20 euro dostaje się wstęp do pierwszego baru, w którym przez pierwsze 1,5-2h można pić do woli, dostaję się pizzę i doskonale się bawi :)
Następnie jest "wycieczka" do nastepnego baru i na koniec ląduje się w jakimś dużym klubie.
Dodatkowo dostaje się jeszcze pamiątkową koszulkę.
Nie zapomnieli - 3 sierpnia mam urodziny. Byłam w szoku :)
Jako, że były to moje urodziny, to postanowiłam wrzucić monetę do Fontanny "Quattro fiumi" i oczywiscie pomyślałam życzenie. To samo zrobiłam przy Fontannie di Trevi - szczęściu trzeba pomagać, więc dlaczego nie wrzucić monety do dwóch fontann :)
Był to dla mnie ciężki okres - musiałam zdecydować co robić, czy zostać z rodziną, czy wracać do domu...więc życzyłam sobie, żeby się wszystko jakoś ułożyło.
Wróciłam do domu i poszłam spać. Rano oczywiście pracowałam. Hości, mimo, że wiedzieli o moich urodzinach nie złożyli mi nawet życzeń...
Po południu poszłam się położyć. Ze słodkiej drzemki obudził mnie dzwoniący telefon:
Odebrałam zaspana:
Pronto?
Hi, my name is P, I want to talk with you about the job...
CDN :)
* PUB CRAWL
Jest to rodzaj imprezy. Za 20 euro dostaje się wstęp do pierwszego baru, w którym przez pierwsze 1,5-2h można pić do woli, dostaję się pizzę i doskonale się bawi :)
Następnie jest "wycieczka" do nastepnego baru i na koniec ląduje się w jakimś dużym klubie.
Dodatkowo dostaje się jeszcze pamiątkową koszulkę.